sobota, 9 lutego 2013

powrót do żywych :) :) :)

Po 3 tygodniowym siedzeniu w domu i zmaganiu się z okropnym choróbskiem - (pierw wirus u Julki, potem u mnie, a potem u mojej mamy - czyli taki wirus pokoleniowy) powróciliśmy do żywych :) Ja co prawda od tygodnia chodzę w pół wyleczona do pracy a Julia wczoraj poszła pierwszy raz od 3 tyg. do żłobka :) Mimo że miałam wiele obaw czy wejdzie znów w ten rytm nie było źle od razu banan na twarzy :) zabawa tamburynem i garnuszkiem klocuszkiem zdominowały cały dzień :) uffff jaka ulga że wszystko wróciło do normy:) Z nowości Julce wczoraj przebiły się  dwie górne jedynki :) --- kolejna ulga - bo strasznie te ząbkowanie ją ostatnimi dniami męczyło noi nas rodziców też -- tydzień spania tylko po 4 godziny w nocy - masakra była :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz